Jeszcze niedawno znałaś setki słówek, skomplikowanych konstrukcji gramatycznych i idiomów, które teraz gdzieś uleciały Ci z głowy? Czujesz, że Twój poziom sprawości językowej zaczyna spadać z każdym kolejnym dniem? Brzmi znajomo? Zapraszam Cię do wpisu, gdzie znajdziesz moje sprawdzone sposoby, jak temu zaradzić i utrzymać swój wysoki poziom języka angielskiego nawet będąc na urlopie macierzyńskim.
10 sposobów na utrzymanie wysokiego poziomu języka angielskiego
Języka angielskiego uczę się od przedszkola i kocham ten język. Nawet jego gramatyka stanowi źródło moich zainteresowań. Wybierając studia wahałam się długo pomiędzy anglistyką a pedagogiką – zwyciężył kompromis. Studiowałam kierunek edukacja elementarna i język angielski, który uprawnia mnie do nauczania w żłobkach, przedszkolach oraz szkołach podstawowych w klasach I-III obu tych rzeczy.
Rozpoczynając pracę w nauczaniu małych dzieci – najpierw w klubie malucha, później w oddziale zerówkowym, a ostatecznie w klasach I-III miałam styczność z językiem angielskim wyłącznie podczas zastępstw za innych nauczycieli. Po dwóch latach poczułam już wyraźną różnicę w swoich umiejętnościach – utraciłam swobodę z jaką wypowiadałam się po angielsku i zaczęłam wątpić w swój bardzo wysoki do tamtej pory poziom sprawności językowej. Wystarczył brak codziennego kontaktu z językiem…
Na sprawność językową składają się 4 umiejętności:
- słuchanie ze zrozumieniem
- mówienie
- czytanie ze zrozumieniem
- pisanie
Brakowało mi jednak czasu, który mogłabym poświęcić na jakiś dodatkowy kurs czy rozwiązywanie zadań gramatycznych w podręczniku. Postanowiłam znaleźć sposób, jak wpleść naukę języka angielskiego w moje codzienne życie tak, aby się nią dodatkowo nie obciążać. Chciałabym podzielić się z Wami moimi sposobami, z których ciągle korzystam, bo pamiętajcie, że uczymy się całe życie – język ewoluuje i nie jest martwy.
Mam nadzieję, że moje sposoby zainspirują Was do odkurzenia swoich sprawności językowych i zadbania o to, co wiecie i potraficie. Zachęcam do wybrania kilku pozycji i wpisania ich na listę Waszych celów tygodniowych/miesięcznych/rocznych. W ten łatwy sposób zadbacie o systematyczne korzystanie z języka angielskiego, nawet jeśli przebywacie teraz na urlopie, czy nie używacie go na co dzień w wykonywanym aktualnie zawodzie.
1. Piosenki
Wszyscy słuchamy muzyki. Ja również to robię prawie każdego dnia. Wykorzystaj to – wsłuchuj się w słowa piosenek, wyszukaj później te, których nie rozpoznajesz lub są dla Ciebie nowe. Zmieniaj wykonawców i gatunki. Porównuj teksty zespołów pochodzących z różnych państw anglojęzycznych np. Australia, USA, Wielka Brytania.
2. Filmy i seriale
Uwielbiam oglądać seriale, bo łatwiej znaleźć wolne pół godziny niż dwie mając małe dziecko, ale filmem w dobrym towarzystwie nigdy nie pogardzę 😉 I to wcale nie musi być dobry film – uwielbiam kanadyjskie produkcje typu „Mordercze szczupaki atakują”. Moja rada – oglądaj je w oryginale, z napisami po angielsku lub ostatecznie z napisami po polsku. Unikaj filmów z lektorem!
3. Vlogi na youtube
Rzadko oglądam telewizję, ale często korzystam z YouTube’a. Moją wielką słabością są zagraniczne vlogi. Ich tematyka jest bardzo szeroka, więc każdy znajdzie coś dla siebie – wystarczy poszukać. Od trzech lat codziennie śledzę życie dwóch rodzin – ItsJudysLife i SacconeJolys oraz sporadycznie zaglądam do Shaytards.
ItsJudysLife to amerykańska rodzina z Seattle, Benji (syn Irlandczyka i Japonki) oraz Judy (córka filipińskich imigrantów) mają trzy córki, w tym 2-letnie bliźniaczki. SacconeJolys to irlandzka rodzina żyjąca w Anglii pod Londynem. Mają 10 psów maltańczyków i dwójkę dzieci – syna i córkę. Za kilka miesięcy przyjdzie na świat ich druga córeczka. Shaytards to mormońska rodzina z Utah, USA – Shay Carl i Colette mają pięcioro dzieci.
Dla mnie to obcowanie z żywym językiem bez retuszu, bo vlogów nikt nie reżyseruje. Powiedzenia, metafory, idiomy – najlepsze językowe smaczki i to z dwóch kontynentów!
VLOG to video blog, czyli filmik opowiadający o życiu autora w danym wycinku czasu, np. daily vlog to film o tym jak dana osoba spędziła swój dzień.
4. Książki
Co roku staram się przeczytać minimum 5 książek w języku angielskim. Nie myślcie jednak, że czytam wyłacznie podręczniki do biomechaniki czy przekład teorii strun 😉 Szukam tego co dostarczy mi rozrywki, zainteresuje lub zaciekawi. Najważniejsze jest dla mnie to, by czytać jak najwięcej i nieustannie sięgać do zakurzonych już słówek w mojej pamięci.
5. Artykuły w gazetach i blogi
Jeśli już czytam plotkarskie artykuły, to wyłącznie w języku angielskim. Podobnie z wiadomościami – po polsku nie czytam ich wcale. Od czasu do czasu wyszukuję nowiniki dotyczące metodyki pracy z małymi dziećmi lub najnowsze doniesienia ze świata pedagogiki i psychologii. W ten sposób staram się uchronić mój zasób branżowego słownictwa od całkowitego zapomnienia.
6. Podcasty po angielsku
W sieci dostępne są tysiące darmowych podcastów na dowolny temat. Wystarczy ściągnąć na smartfona lub tablet jedną z aplikacji takich jak: Podcast Republic, CastBox czy British Council Podcasts. Ich ogromną zaletą jest odcinkowość i to, że można ich słuchać dosłownie wszędzie – sprzątając, ćwicząc, jadąc autobusem. Znajdziecie też podcasty przeznaczone typowo dla uczniów języka angielskiego jako języka obcego.
Ja najchętniej słucham podcastu Myths and Legends – uwielbiam słuchać legend i mitów, a dodatkowym plusem jest nieziemsko usypiający głos Jasona.
Podcast można najłtwiej określić jako nagraną wcześniej i dostępną w internecie audycję radiową, która publikowana jest systematycznie w odcinkach.
7. Aplikacje na telefon
Można znaleźć kilka naprawdę dobrych, darmowych i wartych uwagi aplikacji, które pomogą nam odświeżyć sobie język. Jest to jeden z najłatwiejszych sposobów do nauki, bo większość z nas korzysta z telefonu wiele razy w ciągu dnia – jadąc autobusem czy tramwajem, karmiąc lub usypiając dziecko. Wystraczy 20-30 minut dziennie i już odczujecie tego pozytywne efekty.
Do moich ulubionych aplikacji należą: Duolingo, Johnny Grammar, Grammar, Word Power.
8. Strony www
Podobnie do aplikacji funkcjonują różne strony internetowe oferujące rozmaitą formę ćwiczeń i powtórek. Jedne wymagają logowania celem zapisywania naszych postępów, a inne nie. Warto zainteresować się stroną babadum.com ,bo łączy naukę ze świetną zabawą. A do tego jest to polska strona według pomysłu Aleksandry i Daniela Mizielińskich – autorów bestsellerowej książki „Mapy” Wydawnictwa Dwie Siostry.
9. Gry komputerowe
Najróżniejsze gry spełnią swoją funkcję, ale nic tak nie pomoże powtórzyć Wam słownictwa jak gry typu Hidden Object. W wielkim skrócie polegają na odszukiwaniu na obrazkach ukrytych przedmiotów. Pałam do nich wielką miłością, bo mają piękne grafiki, cudowną muzykę i wciągającą fabułę.
Moje ukochane serie gier Hidden Object to: Dark Parables, Grim Tales, Awakening, Otherworld, Enigmatis.
10. Rozmowy po angielsku
Nic nie weryfikuje naszej ogólnej kompetencji i poziomu znajomości języka obcego jak swobodna rozmowa. Poza murami szkoły czy uniwersytetu trudniej o sytuacje, w których przyszłoby nam używać tej sprawności językowej. Zachęcam Was do umówienia się z kimś komu ufacie i kogo się nie wstydzicie, na „angielskie pogawędki” (jeśli to za dużo – mówcie do siebie w myślach lub na głos).
Odważni korzystają w tym celu z różnych video chatów – ponoć to świetna zabawa i można spotkać ludzi z całego świata.
Bardzo lubię podcasty po angielsku. Ostatnio zakochałam się w podcastach Problogger, których autor mówi z cudownym kanadyjskim akcentem. Super sprawa bo jednoczesnie można zajmowac się innymi rzeczami.
Nie znałam tego podcastu, ale na pewno sprawdzę- dziękuję za polecenie 🙂
Ja ostatnio odkryłam z przerażeniem, że mam duży problem z mówieniem! Fakt ze nie mówiłam po angielsku od studiów, zrobił swoje. O ile rozumiem sporo i czytanie po angielsku tez nie jest problemem, o tyle „zapominam języka w gębie”. I co ja mam z tym zrobić?
Ja proponuję jakiś Skypik od czasu do czasu na przykład ze mną 😉 Poszukaj może jakiejś chętniej koleżanki na miejscu do pogadania face to face?
Póki co do nauki zmusza mnie jeszcze uczelnia, za to hobbystycznie oglądam sobie filmiki urodowe po angielsku 🙂
Też bardzo lubię oglądać zagraniczne kanały urodowe 😉
U nas rozmowy po angielsku to szansa na obgadanie planu przy dzieciach, ale bez ich udziału 🙂 A Twój wpis przypomniał mi, że bardzo, bardzo dawno nie korzystałam z Memrise.com – takiej platformy do nauki wszystkich języków świata, nie tylko angielskiego. Muszę się za siebie zabrać, koniecznie!
No właśnie- wszyscy go polecają, a na dopiero dzięki temu wpisowi usłyszałam o tym memrise 🙂
Pomoc w nauce swoim dzieciom, dzięki temu właśnie jeszcze nie zapomniałam angielskiego 😉
My się z Tatą Kakaludka zastanawiamy własnie, czy nie podjać się tematu dwujęzyczności – na razie myślimy 😉
Rady przydatne również dla tych, którzy przestali mieć w ogóle kontakt z językiem :). A przy serialach można połączyć przyjemne z pożytecznym :).
Dokładnie 🙂 I rady można odnieść też do innych języków obcych 😉
Zdecydowanie przyda mi się mówienie. Już ostatnio zaczęłam seriale znowu oglądać, aby się osłuchać, bo moje umiejętności lecą na łeb i szyję
Znajomy anglista polecił mi właśnie do mówienia świetną stronę- https://www.tandem.net/ Ty uczysz kogoś, a ktoś Ciebie:)
Bardzo przydatny wpis. Posłucham chyba podcastów jadąc komunikacją miejską – jest to jakiś dodatkowy sposób wykorzystania tego czasu 🙂 Żeby czytać książki trzeba usiąść, co nieraz jest niemożliwe 🙁
Polecam, bo można znaleźć podcasty różnej długości na przykład takie 20-30 minutowe idealne na jeden przejazd 😉
Języki obce to mój konik, moje hobby. Uczyłam się 7 języków obcych, ale używam jedynie angielskiego i hiszpańskiego, który w tej chwili szlifiję.
Też kocham języki! Francuski, włoski, niemiecki, rosyjski – te podstawy poznałam, ale na rozwijanie się w tym zakresie nie miałam czasu, bo albo studia albo praca. Teraz dla zabawy powtarzam i angielski i włoski 😉
Na pewno kanały na YT. Co do piosenek, zwłaszcza tych bardzo współczesnych – mam mieszane uczucia (chodzi o ich pozom językowy, który nieraz jest hm… przydenny 😉
To już zależy czego się słucha 😉 ale faktycznie radio omijam 😀
To chyba nie przypadek, że powstał ten post .. czytasz w moich myślasz? 🙂
Może troszkę 😉
Zawsze brakuje mi czasu, chyba będę poprawiać język ucząc się z córkami 😀
Ja również nad tym ostatnio ubolewam. I zamierzam wkrótce coś z tym zrobić. Mój angielski nigdy nie był jakiś bardzo super, ale zdecydowanie lepszy niż teraz. Jeszcze na studiach byłam 2 razy na całe wakacje w Londynie i to było najlepsze- kontakt z żywym językiem, gdzie po prostu trzeba było go używać:) Zamierzam ruszyć z podcastem po angielsku- słuchałam już 1 odcinka, trochę się zraziłam , ale mobilizacja już jest większa i chcę do tego wrócić. To co mogę polecić (też kiedyś praktykowałam ) to audycje radiowe – słuchałam kiedyś edycji , której autorem był Clive Bull . Odbywało się to na takiej zasadzie, że ludzie prowadzący rzucał temat (tu różne tematy- życiowe, luźne, śmieszne) i ludzie dzwonili i toczyła się rozmowa . To było bardzo fajne bo było dużo mowy potocznej i zwrotów codziennych. A przy okazji było zabawne 🙂 Twoja propozycja z umówieniem się z kimś znajomym na rozmowy po angielsku bardzo mi się podoba 🙂
Polecam się do rozmowek 😉 Jak Kakaludek pozwoli może uda nam się spotykać chociażby na Skype 🙂
Jest to myśl 🙂
Świetne zestawienie. Bardzo pomocne i praktyczne na co dzień. Jestem m.in. lektorką francuskiego i, jak to z reguły bywa, pałam większą miłością do francuskiego (i innych języków) niż do angielskiego. 😉 Chociaż angielskiego uczyłam (uczę) się od dziecka. Sama uczę się niemieckiego – chcę znać podstawy, aby móc poradzić sobie jako turystka w krajach niemieckojęzycznych. Tyle mi wystarczy. Staram się, aby przyswajanie podstaw języka było jak najbardziej autentyczne – czytam strony związane z moimi pasjami (np. wegańskie, kulinarne, turystyczne), słucham piosenek (np. mojej ulubionej grupy Juli), czy zmieniam język w telefonie lub w aplikacjach. Do tego ustawiłam sobie słownik niemiecko-francuski. 🙂
Jako lektorka i tłumaczka masz do swojego głównego języka obcego nieustanny dostęp- aż Ci zazdroszczę! Ja teraz rozwijam swój język włoski w wolnej chwili;)
Ja najczęściej mam kontakt z angielskim, gdy czegoś szukam w sieci – często od razu szukam odpowiedzi na stronach anglojęzycznych. Czasem słucham podcastów / oglądam. I o ile ze zrozumieniem nie mam większych problemów, to z napisaniem czegoś lub powiedzeniem nie jest tak prosto 😀
Ja walczę najbardziej o utrzymanie swobody w mówieniu, ale też jest ciężko. Kończyłam studia poziomem Advance – teraz myślę, że część sprawności mam już tylko na poziomie Upper Intermediate 🙁
Podałaś bardzo fajne i nowoczesne pomysły, jak np. te vlogi. Zdarza mi się coś puścić na YT po angielsku i robić przy tym jakieś domowe obowiązki. Żałuję jednak, że nie jestem na tyle konsekwentna, by poświęcać temu kilkanaście minut dziennie, codziennie.
Bardzo pomagają w tym aplikacje na telefon, bo same się przypominają 😉
To jest moja największa bolączka – nieznajomość języka angielskiego. Próby niestety były nieudane.
Może warto pomyśleć nad inną formą nauki? Kurs, program komputerowy, aplikacje?:)
Polecam też Podcast Addict 🙂 Świetna aplikacja do podcastów.
U mnie leży głównie mówienie. Tj. komunikatywne, ale niewiele ponadto. Masz rację, że kiedy człowiek traci styczność z językiem umiejętności spadają 🙁 Czytanie, słuchanie, pisanie – mam tak naprawdę na co dzień, więc zapomnieć się nie da 😉 Ale mówienie… eh…
Miałam brać się za szlifowanie mówienia od stycznia, ale niestety inne plany wyparły mi go w najbliższej przyszłości :/ Muszę poczekać do kwietnia/maja, aż (mam nadzieję) zwolni mi się trochę czasu.
Polecam siebie jako nauczyciela jezyka angielskiego dla obcokrajowcow 🙂 Albo po prostu zapraszam do siebie, mozemy maluchy zabrac np do Legolandu – wszyscy skorzystaja na wycieczce 😉
Byłoby CUDNIE! Niech tylko nasz maluszek podrośnie ❤