Jedni rodzą się czarodziejami, inni są wróżkami, a jeśli Tobie towarzyszy wyjątkowy Pech, to zostaniesz szamanką od umarlaków! Ida Brzezińska marzy o życiu z dala od magii, sławnych rodziców i ich oczekiwań. Wyjeżdza na studia, by uciec od tego wszystkiego, a tymczasem znajduje swoje przeznaczenie.

Szamanka od umarlaków – Martyna Raduchowska [RECENZJA]

Jedni rodzą się czarodziejami, inni są wróżkami, a jeśli Tobie towarzyszy wyjątkowy Pech, to zostaniesz szamanką od umarlaków! Ida Brzezińska jako niemagiczne dziecko swych sławnych i wyjątkowo uzdolnionych rodziców – czarodziejów próbuje uciec od rodzinnych zobowiazań w świat zwykłych ludzi. Idzie na studia psychologicznie i pragnie żyć z dala od całej tej magii.

Życie zwyczajnej studentki uniwersytetu we Wrocławiu jawi się jej jako spełnienie najskrytszych marzeń. Z dala od domu oraz ciekawskich oczu matki i ojca śledzących każdy jej ruch. Sielanka nie trwa jednak długo. Już pierwszego dnia w akademiku Ida poznaje Joannę. Z tą współlokatorką jest tylko jeden problem – nie żyje. Od tego momentu nic w jej życiu nie będzie już zwyczajne i nudne. Świat duchów, trupów i zjaw wita ją z otwartymi ramionami.

Musicie wiedzieć, że rzadko sięgam po książki polskich autorów. Cieszę się jednak ogromnie, że „Szamanka od umarlaków” wpadła w moje ręce. Martyna Raduchowska napisała ją już wiele lat temu, ale teraz dzięki wznowieniu jej debiutanckiej powieści przez wydawnictwo Uroboros zyskała nie tylko zachwycającą okładkę, ale również kontynuację! Druga część serii zatytuowana jest „Demon Luster” i już czeka w kolejce na mojej półce.

Akcja przedstawionych wydarzeń osadzona jest we współczesnych realiach znanego nam świata. Rozbudowanego o elementy związane z istnieniem ludzi o wyjątkowych zdolnościach i talentach, którzy żyją wśród nas. Raduchowska wprowadza do swej powieści różne rodzaje istot nadprzyrodzonych, dlatego możecie spodziewać się takich bytów niematerialnych jak duchy czy zjawy.

Pozycja ta może przypaść do gustu tym, którzy lubią łatwe i przyjemne w odbiorze książki z gatunku fantasy. Znajdziecie w niej zarówno mroczne tajemnice, kryminalne zagadki do rozwiązania oraz dużą dawkę humoru. Cięty język ciotki Tekli i jej osobliwe usposobienie oraz zabawne przemyślenia głównej bohaterki, to duży atut tej książki.

Jak na debiut autorki, książka została sprawnie napisana. Jedyne czego mi brakuje, to wciągający wątek miłosny, który w „Szamance od umarlaków” jest bardzo mało rozbudowany. Mimo wszystko, w mojej opinii książka idealnie wpasowuje się w potrzeby dzisiejszego młodego czytelnika, który zafascynowany literaturą fantasy tego typu zza oceanu, poszukuje podobnych książek, które wyszły spod pióra polskich autorów.

Jeśli szukacie czegoś lekkiego do przeczytania, co zajmie Was w ciepły letni wieczór, to jestem pewna, że z książką Raduchowskiej miło spędzicie czas. Jest zagadka do rozwiązania, jest humor i magiczny świat, który kryje się tuż za rogiem. Dla mnie to wystarczająco, by warto było po nią sięgnąć.

W następnym tygodniu na blogu pojawi się recenzja drugiej książki z tej serii, czyli „Demon Luster”.

Za przekazanie książki do recenzji dziękuję wydawnictwu Uroboros

Szamanka od umarlaków – Martyna Raduchowska

Dostępna w cenie od: 21,76 zł

Porównaj z Ceneo: https://www.ceneo.pl/53771875#crid=186409&pid=14322

One thought on “Szamanka od umarlaków – Martyna Raduchowska [RECENZJA]”

Leave a Reply